czwartek, 2 lutego 2012

Kasza bulgur z kurczakiem w mleczku kokosowym


Za oknem siarczysty mróz. Wracam ze sklepu obładowana zakupami. Wciągam z szafy ciepły golf i skarpety. Włączam wodę na herbatę i radio. Podskubuję kawałek suchej bułki. Kaloryfer powoli się nagrzewa. Zalewam wrzątkiem herbatę.
Co dziś na obiad? Ananas, mleczko kokosowe, rodzynki. Filet z piersi kurczaka. Kasza bulgur. Szczypta aromatycznych przypraw. Mój obiad będzie dziś pachniał, jak Rajska Wyspa:)
Mleczko kokosowe niesione ze sklepu w torbie zamieniło się w... masło. Ogrzewam je, aby odzyskało płynną konsystencję. Odrobina mleczka dolana do kawy nadaje jej cudownego aromatu:)
Z kaszą bulgur spotkałam się po raz pierwszy. Odpowiada mi jej neutralny smak. Myślę, że niebawem do niej wrócę.


Składniki:
2 piersi z kurczaka
1/3 puszki mleczka kokosowego
mała puszka ananasów
garść rodzynek
kasza bulgur (ok. 150-200 g)
przyprawa do kuchni indyjskiej
sól, pieprz, czosnek

Mięso myjemy, kroimy w kostkę, zalewamy oliwą z oliwek, posypujemy przyprawami i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na kwadrans.
Rodzynki wysypujemy na sitko i zalewamy gorącą wodą, aby zmiękły.
Plastry ananasa kroimy w kostkę.
Kaszę dokładnie płuczemy. Gotujemy ją w proporcjach 1:2 (szklanka kaszy: dwie szklanki wody) przez ok. 15 minut. Po ugotowaniu przykrywamy przykrywką i pozwalamy jej "dojść".
Kurczaka smażymy na patelni (nie trzeba dolewać dodatkowego tłuszczu - wystarczy oliwa, którą dodaliśmy wcześniej). Gdy kurczak się zarumieni, dodajemy trochę syropu z ananasów. Dusimy przez kilka minut. Dodajemy pokrojonego ananasa i rodzynki. Wlewamy mleczko kokosowe. Doprawiamy wedle uznania. Ja dodałam szczyptę soli, sporo pieprzu i czosnek. Dosypałam też jeszcze trochę przyprawy do kuchni indyjskiej. Przyprawę można kupić gotową lub przygotować ją samemu.
Na koniec dodajemy ugotowaną kaszę. Całość mieszamy i jeszcze przez chwilę trzymamy na ogniu, aby wszystkie smaki się wymieszały.


Pyszne, sycące i rozgrzewające danie.
Trzymajcie się ciepło!:)

2 komentarze: